sobota, 25 kwietnia 2015

#33 Bujawka

"Ostateczności nie da się oszukać..."



W fortecy nigdy nie jest bardziej gwarno niż podczas trwania bazaru. Odbywa się to raz w tygodniu. Wrzawa bierze się z tego powodu, że nikt nie umie normalnie sprzedawać swoich towarów tylko muszą jak debile drzeć te swoje japy. Najgłośniej wrzeszczą ci, którzy oferują najgorszą jakość produktów i tym samym mimo o wiele lepszych towarów, które są właściwie na wyciągnięcie ręki ludzie wabieni tymi okropnymi krzykami idą i ładują się w tą niewątpliwie gorszą jakość a biedni spokojni sprzedawcy chcący jak najlepiej dla klienta przyglądają się temu i pogrążają się w smutku wiedząc, że po pierwsze nie spełniają się w pełni w swoim zawodzie, a po drugie są smutni, że ludzie nie zauważają gorszej jakości produktu konkurencji. Tym samym prawdziwy sprzedawcy z sercem zostają odsunięci na boczny plan na bazarze i odchodzą w zapomnienie zawiedzeni sobą i zmartwieni losem klienta, który wkrótce pozna smak swojego złego wyboru i w rozpaczy będzie zmuszony wydać swoje cenne pieniądze na kolejny słaby towar od bazarowych krzykaczy. U sprzedawców z sercem ludzie najczęściej po prostu oglądają towary robiąc nadzieję na to, że dokonają zakupu co niezwykle uszczęśliwia sprzedawcę gdyż czuje, że jest blisko spełnienia zawodowego gdyż za chwilę swoim towarem i miłą obsługą uszczęśliwi klienta a tu nagle klient słysząc za sobą krzyk, że u niego ma to samo taniej odchodzi od sprzedawcy nie dokonując zakupu i pozostawia go w smutku karząc patrzeć jak odchodzi dokonać złego zakupu. Ma ochotę się rzucić do biegu i powiedzieć klientowi prawdę, ale nie chce wpływać zbyt na wolną wolę klienta i daje mu odejść dostarczając tym samym sobie ogromną dawkę smutku. I tak co chwila jak na bujawce raz biedny sprzedawca jest szczęśliwy a za chwilę patrząc na odchodzącego klienta zrozpaczony. Odchodzi więc po pracy do domu w raz z całym towarem który miał na sprzedaż myśląc o losie biednych naciągniętych zaślepionych cenom klientów.