środa, 9 grudnia 2015

#75 Wybory

"Trudy decyzyjności w obrębie tragiczności..."



No po prostu nie mogę w to uwierzyć. Jak wszyscy w lecznicy mogą tak bać się tego idioty i myśleć, że zorientował by się, że to zastrzyk sprawił, że pani Susłak umarła a nie naturalna przyczyna. Przecież to nie ma najmniejszego sensu nawet nie musiał by jej potem zobaczyć, umarła i już. Jak można pozwolić, żeby niewinna osoba się tak męczyła. I jeszcze moja własna matka jest w to zamieszana. Nie znam doktora Furmana może wcale nie jest najbardziej dobrą osobą no ale moja mama przecież normalnie muchy by nie skrzywdziła a w pacy pozwala na takie rzeczy. Ja nie mogę nawet myśleć o tym, co dzieje się tej kobiecie. O matko przecież jestem bohaterem. Znaczy no może raczej chciałbym być no ale chęci są najważniejsze i chyba dobrze mi to idzie póki co. Jeśli ja jej nie uratuję to kto inny to zrobi? Na pewno nie ta zwyrodniała lecznica. Pani Susłak nie może się już męczyć ani dnia dużej! No tak ale przecież żeby ją uratować musiał bym dać jej zastrzyk, czyli właściwie sam ją zabić. Czy ja jestem gotów aby zabić człowieka, żeby go ratować? Jak to w ogóle brzmi, przecież to straszne. Z drugiej strony nie mogę pozwolić by dalej cierpiała a zastrzyk to jedyna opcja by to przerwać. O nie to skrajnie trudna decyzja. A co jak mama ma rację, co ja faktycznie to sprawa, której nie można ruszyć, co jeśli potem stanie się coś złego? Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek zorientował się, że śmierć nastąpiła w wyniku zastrzyku jeśli zrobię to po cichu a już tym bardziej ten deps, ale co jeśli nie mam racji? Może lepiej zostać w pokoju i nic z tym nie robić? Ale jak mam żyć z wiedzą, że pani Susłak cierpi. To straszne. Co powinienem zrobić?

Wybierz co powinien zrobić Edi:



wtorek, 8 grudnia 2015

#74 Zwyrodnienie

"Wiosenność zwierzeń przejawem bezsilności..."



Jak wspaniale móc wreszcie odpocząć, oderwać się od smutnej rzeczywistości i zatopić się w rzeczach, które służą jedynie przyjemności jednakże paradoksalnie sprawiające wrażenie jakby to właśnie te czynności miały najważniejsze miejsce i były całym filarem życia pozwalającym choć przez chwile nie myśleć o tym, by może jednak nauczyć się wiązać porządne i solidne pętle i skończyć z tym wszystkim co każdego dnia próbuje wpędzić cię do nieżywej krainy odetchnienia. Więc co jeśli to właśnie te przyjemności są najważniejsze? Ludzie nie poddają się im zajęci swoimi pozornie ważnymi sprawami, a widząc kogoś kto w ich urojonym mniemaniu ma na nie zbyt dużo czasu zaczynają wyciągać swoje idiotyczne wnioski jakoby człowiek ten marnował swój czas i nie robił nic pożytecznego. Jak można tak płytko patrzeć na te dary niebiańskiej uciechy dostarczające rozrywki. Przecież gdyby nie chwila odetchnienia spędzona przy dajmy na to miłej książce, którą skoro jest tak niepotrzebną czynnością zastąpiło by się kolejną chwilą tak ponoć bardzo potrzebnej by żyć pracy, to czy bylibyśmy w stanie w ogóle nadal żyć? Całe wysiłki wkładane w pracę służą zarobieniu pieniędzy, które służą nam jako żetony w grze, którą zwykliśmy nazywać życiem. Celem wydawania żetonów nie jest jednak samo przeżycie. Ważnym bowiem elementem jest wydawanie ich na nasze przyjemności. To dla tej nazywanej mniej ważną rzeczą uciechy pracujemy gdyby więc jej nie było pracowali byśmy dla samego faktu pracowania i życia, które to straciło by zupełnie sens jeśli nie moglibyśmy go w żaden sposób wykorzystać więc jak dla mnie jest to oczywiste, że ludzie po prostu by się pozabijali i wkrótce cała ludzkość wyginęła by kończą tym samym budowaną przez tysiące lat inteligentną cywilizację. Do prawdy słaby byłby to i smutny koniec. 
-Więc przestań mi przerywać czytanie twoim wyrzucaniem śmieci Mamo!
-Edi to nie jest czas na filozofie śmieci same się nie wyrzucą!
-Czy ty chcesz unicestwić ludzkość?
-Marsz wyrzucić śmieci! Poczytasz sobie później.
-Niestety to wykluczone. Kompletnie pozbawiasz moje życie sensu!
-Edo dziecko czy ciebie już doszczętnie rozum opuścił? Masz tylko wyrzucić śmieci to czynność, bez której wykonania dom byłby pełen śmieci więc nie wiem jak mógł byś potem oddawać się w nim swoim przyjemnością.
-Kiedy ja nie powiedziałem, że nigdy przenigdy nie pójdę wyrzucić tych śmieci. Nie zrobię tego teraz ponieważ oddaję się przyjemnej czynności, która według mnie jest motorem naszej cywilizacji i jedyną szansą na przeżycie.
-Dość tych dyskusji! Masz w tej chwili wstać i wyrzucić śmieci! Przyjemności wykonuje się w wolnych chwilach a ja ci twoją wolność właśnie zabieram. Do roboty!
-Niestety odmawiam.
-O nie szczeniaku miarka się przebrała!
-Ała mamo nie szarp mnie już idę przecież no wyrzucę te śmieci.
-Uwijaj się!
-To jest atak na całą cywilizację!
-Nie wykrzykuj tylko rób!
Dyskutować mi tu będzie mały gówniarz. Byłam w jego wieku to sama prosiłam mamę, żebym mogła iść wynieść śmieci, żeby jeszcze troszeczkę do wyrzucenia się może gdzieś znalazło. Płakałam jak mama je wyrzuciła w czasie gdy ja byłam w szkole i nie mogłam tego zrobić. Robiłam awantury, że na mnie z tym nie poczekała. Grzecznym dzieckiem byłam a ten Edi to naprawdę nic ręki do śmieci nie ma. Musi się nauczyć bo mu będzie w życiu ciężko. Oh marzę, żeby zrobił mi awanturę, że wrzuciłam za niego. Pewnie się tego nie doczekam od mojego syna. Coś mu wolno idzie ja już bym z trzecim worem leciała.
-Edi co ty się tak wleczesz z tymi śmieciami!?
-No przecież wyrzucam napchałaś tu tego tyle, nie przeniosę się od razu pod śmietnik!
Choć tej w sumie jak się nie przeniosę. Magiczny flecie, gramy! Puf. Ha no ma się ten spryt. Tak to a mogę te śmieci wyrzucać przyjemne z pożytecznym. I z powrotem do domu, gramy! Puf.
-Jestem mamo, wyrzuciłem!
-Co? O szybko ci to poszło.
Niech nie myśli gówniarz, że będzie miał tak łatwo zobaczymy co teraz wymyśli, żeby się wymigać. Oj będzie dym.
-Masz jeszcze dwa worki z kanciapy do wyrzucenia, nie myśl, że jeden worek to już wyrzucone!
-A dobrze wyrzucę je szybko.
-Wyrzucisz?
-No tak a czemu nie?
-Myślałam, że... A zresztą nie ważne szybko wyrzucaj!
-No tak wyrzucę.
No co za dzieciak teraz się nawet nie pokłóci kulturalnie z matką. Pierw awantury o jeden worek a teraz dwa wyrzuca sobie tak od razu. Coś nie mogę uwierzyć, że to polubił. Kto normalny lubi wyrzucać śmieci!? Ja jestem normalna co sobie myślisz.
-Już jestem mamo!
-Dobrze Edi. Ale to szybko zrobiłeś.
-Mamo gdzie ty właściwie pracujesz?
-No przecież w lecznicy Edi to wy nie wiesz.
-No bo w gazecie pisali, że lecznice chcą zburzyć bo nie ma pacjentów.
-Co!? No jak to, co oni pieprzą w tych gazetach! Przecież lecznica świetnie prosperuje leczymy tak dobrze jak tylko umiemy. No co z tego, że nie każdy przeżywa no są ludzie w takim stanie, że nie da się im pomóc nie ważne do jakiej lecznicy trafią. To jakaś paranoja nie mogę w to uwierzyć, to moja ukochana praca nie widzę się w żadnej innej. Jestem pielęgniarką i koniec! Nie dam się tak łatwo zwolnić! O matko matko jak to jest możliwe co to się dzieje co to się dzieje!
-Hahaha mamo spokojnie ja żartowałem. Taki jajcarz ze mnie!
-No ty chyba sobie żartujesz.
-No tak żartuje przecież powiedziałem.
-Tak mi się wydawało. Przecież to nie możliwe jesteśmy najlepszą lecznicą jaki znam. Mamy całe mnóstwo pacjentów Wodecki, Rynkowski, Krawczyk, Kozidrak i pani Susłak.
-Pani Susłak?
-No tak pani Susłak.
-To ona nadal żyje?
-Przykro to mówić ale niestety tak. Nadal musi się biedaczka męczyć.
-To straszne. Nie można jej jakoś pomóc?
-No zasadniczo to można ale jedyną opcją jest uśmiercenie. To paradoksalnie na pewno by jej ulżyło mogła by trafić do Krainy i żyć spokojnie.
-To czemu tego nie zrobicie, przecież ona na pewno tego chce?
-To nie takie proste Edi. Jedyną osobą, która może to zrobić jest doktor Furman. A on niestety z powodu, którego nie mogę ci powiedzieć Edi. To jest zbyt straszne. Oficjalnie to nawet ja nic na ten temat nie wiem. Ciii
-Mamo ja wiem dobrze o co tam chodzi wasza zmowa milczenia w tym temacie nie jest wystarczająca są osoby, które o tym wiedzą.
-Ale skąd ty to wiesz Edi?
-To jest nie ważne skąd ja to wiem. Ale nie rozumiem, jak możecie dać się tak zastraszać i pozwalać na to, żeby staruszka, która sama nie może zrobić nic była upokarzana i cierpiała nie mogąc umrzeć. Nie sądziłem, że ten koszmar nadal się tam odgrywa. Przecież to jest okropne i nie ludzkie!
-Edi nie możesz się w coś takiego mieszać. Jeśli to było by takie proste to ta sprawa dawno już by się rozwiązała i pani Susłak nie musiała by się nie potrzebnie męczyć. Nawet nie próbuj mi się w to mieszać!
-Czy ty w ogóle słyszysz co ty mówisz mamo? Jak możecie pozwalać na bezkarne znęcanie się nad staruszką jakiemuś bogatemu zwyrodnialcowi. Jesteście w mojej opinii równie zwyrodniali!
-Edi jak możesz tak mówić?
-A no mogę, bo przecież widzę co wy robicie daliście się zastraszyć i zafundowaliście biednej pani cierpienie na jakie absolutnie nie zasłużyła. Jesteście lecznicą powinniście pomagać ludziom a nie dawać chorym zwyrodnialcom znęcać się nad osobą pozbawioną kontroli nad ciałem!
-Edi ty nie wiesz co on by mógł zrobić, gdyby pani Susłak odeszła za pomocą zastrzyku. Pozabijał by nas wszystkich, całą lecznicę!
-Mamo proszę cię. Przecież w mieście są straże zajęli by się nim. Wy w przeciwieństwie do pani Susłak możecie się jakoś obronić a teraz wychodzicie na kompletnych tchórzy, którzy wykorzystują staruszkę będącą warzywem jako własnej obrony przed jakimś przygłupim bogatym osiłkiem. Czy wy serio myślicie, że on by się w ogóle zorientował, że to wy jej pomogliście a nie umarła sama z siebie? Przecież to się nie trzyma kupy. Jesteście naprawdę straszni! Trzeba jej pomóc bo ten koszmar tra już za długo!
-Edi to nie jest twoja sprawa! Nie możemy ryzykować tego, że się może przypadkiem nie zorientuje to zbyt duże zagrożenie.
-Nie wiesz co, po tym co właśnie usłyszałem nie mam już ochoty z tobą dalej rozmawiać. Widzę, że będę musiał wziąć sprawy w swoje ręce bo mi w przeciwieństwie do was zależy na losie ludzi i nie mam zamiaru patrzeć na cierpienie innego człowieka!
-Edi nie masz nic robić jesteś dzieckiem i powiadam ci nie wiesz co pleciesz!
-A daj mi już świętu spokój idę do siebie!
-Ale wara mi się w coś wtrącać!
-Pfuu