środa, 23 marca 2016

#80 Rok

"Wszystkiego najlepszego nie powiedział nikt..."



To już rok mija od kiedy żyję w ciągłej, nieprzerwanej niepewności nastawiony jedynie na czekanie i wyczulony na wszelkie sygnały. Nie mam pojęcia dlaczego nadal nic się nie dzieję. Wciąż czekam by móc zostać bohaterem mojej ukochanej ojczyzny. By móc zacząć bronić jej przed wszelkim złem by nigdy nie musieć się z nią rozstawać i żyć tu długo i szczęśliwie. Dlaczego to nie może się już wydarzyć. Od samego początku jestem na to gotowy. Mam dość bicia się z myślami czy to aby na pewno prawda, czy tylko Bomi wkręca mnie w jakąś dziwną sytuację. Nasz kontakt prawie całkowicie się zerwał. Cały czas każe mi czekać, cały czas mówi coś o jakiś badaniach, cały czas mam siedzieć w cieniu, nie wychylać się, być cierpliwym. Ale jak długo tak można. W oczach tracę mojego najlepszego do tej pory przyjaciela. Jestem pochłonięty myślami przez co nic innego mi się nie układa. Jestem w stanie myśleć tylko o tej jednej rzeczy, o stanięciu do walki w imię felernej fortecy i zrobieniu wszystkiego co w mojej mocy by ją uratować i bronić przed wszelkim złem. Gdybym wcześniej wiedział ile to potrwa, jak będzie to wyglądać, nie musiał bym przez rok nie móc spokojnie spać i ani na moment tracić czujności. Jak długo jeszcze to potrwa. Co minutę mam wrażenie, że to będzie już. To mnie wykańcza. Po woli staję się wrakiem człowieka. Nie mam pojęcia jak długo jeszcze będę w stanie to wytrzymać. Czuję, że się kończę i już zbyt długo nie będzie po mnie śladu, Edi Restinpis spocznie w pokoju i nikt nawet nie będzie wiedział, że umarłem przez czekanie na ratowanie wszystkich. Na pogrzebie mam nadzieję, że pojawi się chociaż mama. Cóż za ironia losu umrzeć przez niedoszły bohaterski czyn przez czekanie na bycie bohaterem. Czy to w ogóle ma prawo się tak skończyć? Czy to nie była by zbyt wielka niesprawiedliwość. Budowniczy błagam was trzymajcie nade mną piecze, dodajcie mi sił. Ja tylko chce obronić to co stworzyliście. Jestem gotów oddać życie za fortecę ale na litość boską w walce a nie przez paranoiczne czekanie na nią! Czy mogę poznać prawdę? Czy w ogóle jest na co czekać. Już dawno straciłem zaufanie do Bomiego. Pogłębia się we mnie myśl, że mnie oszukuje chcąc się ode mnie odciąć. Ale ja nie potrafię przestać czekać. Dla mnie jest to równe z pozbawieniem fortecy szans na przetrwanie. Dłużej już nie mogę. Niech to się wreszcie skończy. Wykończę się powoli w wielkim cierpieniu. Czy nie lepiej zatem zakończyć to teraz. Czy gdy się zabije znajdzie się ktoś na moje miejsce, czy jestem jedynym wybrańcem. Nie mogę, nie mogę od tego uciec. Tracę siły, czuje jak dusza mnie opuszcza. Bomi jeśli kłamiesz... Gdybyś tylko wiedział, że mnie zabijasz. Powoli, okrutnie mnie zabijasz. Kończy ci się czas, tracisz oddanego bohatera, który był twoim przyjacielem.

W pierwszą rocznicę początku

poniedziałek, 14 marca 2016

#79 Rozkwit

"Nie czyn lecz myśl stworzona z przyczyny..."



W myśl starej felernej zasady jak co roku już od wielu setek pokoleń odbyć musi się jak zwykle o tej porze poważne przemyślanie. Nie jest to jakieś sztucznie wymyślone wydarzenie żeby skłonić ludzi do myślenia po prostu wszyscy ludzie w fortecy zawsze myślą o tej porze roku o rzeczach ważnych i o tym co robić ze swoim dalszym życiem. Niektórzy na kilka dni zamykają się sami w swoim pokoju, inni wychodzą do lasu na długie spacery, jeszcze inni muszą na chwilę wyjechać a są i tacy, którzy to tego właśnie potrzebują towarzystwa. Okres ten jest jednak dla większości trudny i bardzo melancholijny. Po kończącej się powoli ponurej zimie zbliża się bowiem na razie powoli ale skutecznie lato, które jak zwykle w mniejszym lub większym stopniu zmieni nasze życie i codziennie wykonywane czynności na zgoła inne niż te, które robimy zimą. Wiele osób twierdzi, że jeśli właśnie teraz nie zajmiemy się porządkowaniem swojego życia i tego co nabałaganiło się w nim w czasie zimy posprzątać to nie będziemy mogli spokojnie i odpowiednią ilością szczęścia spędzić lata. Ileż w tym prawdy za pewne właśnie sam rozmyślasz. Co bowiem jeśli teraz nie wybierzemy odpowiedniej drogi, nie pójdziemy w odpowiednie miejsce lub do odpowiedniej osoby. Czy wtedy nadchodzące lato będzie mogło równać się z latem poprzednim? Teraz jest czas, żeby znaleźć sobie jakieś zajęcie. Nie masz żadnego hobby albo potrzebujesz nowego? Nie zwlekaj szukaj go już teraz! Jakaś sprzeczka ze znajomymi, koleżanka zabrała twoją pomadkę? Wyjaśnijcie to sobie teraz jak szanujący się forteczaninie! Jeśli z kimś się chcesz pokłócić to w sumie też no bo jak właśnie to wymyślisz to jaki problem. Jest taka piękna pogoda, że chyba pójdę sobie na spacer...

Dawno, dawno temu w Felernej Fortecy wybuchł konflikt. Ludzie, którzy byli najlepszymi z najlepszym znajomych nagle z przyczyn, których nie znam lecz się domyślam pokłócili się i przestali się do siebie odzywać. Każdy poszedł w swoją stronę i znalazł sobie innych znajomych, z którymi udawał, że jest szczęśliwy. Każdy z nich tęsknił na dawną paczką ale każdy się zaparł i nie chciał się do siebie odezwać. Świeciło wtedy piękne słońce, wszyscy chcieli spędzać jak najwięcej czasu na świeżym powietrzu. Rozbici znajomi z dawnej paczki mieli w fortecy swoje ulubione miejsce na spotkania, w którym nikt im nigdy nie przeszkadzał bowiem wiadomą rzeczą było to, że miejsce to należy do nich. Po kłótni nie mogli znaleźć swojego miejsca na dworzu więc każdy brał swoją nową grupkę znajomych i udając szczęście gnał z nimi właśnie w tamto miejsce by zdążyć tam się dostać zanim inni byli znajomi zrobią to samo ze swoją nową grupką. Było o co walczyć bowiem piękny to był wręcz rajski zagajnik na obrzeżach Fortecy. Zasłonięty pięknymi, bujnymi krzewami, ze wspaniałą świeżą zieloną trawką na której stała śliczna ławeczka z ilością miejsc idealną dla wszystkich. Kwitły tam piękne bzy, ćwierkały ptaszki i nie było mowy o żadnym miejskim zgiełku. Każdy kochał to miejsce i budziło ono w każdym piękne wspomnienia z nim związane. Jednak co było im po tak pięknym miejscu jak w towarzystwie na siłę dobranych znajomych z udawanym uśmiechem na twarzy siedzieli tam na zmianę pojedynczo ludzie z dawnej paczki i rozmawiając rozmyślali tylko o swoich dawnych znajomych, których nadal kochali tak samo jak to piękne miejsce. Każdy kwiatek i krzaczek przypominał tam jakąś historię. Ciężko było im się pogodzić z tak ogromną stratą. Każdy czekał na jakikolwiek ruch ze strony znajomych jednak nadal się takiego ruchu nie doczekali. Ich historia trwa dalej. Póki żyją zapewne każdy z nich do końca będzie czekał...

W milczeniu łkaj zwiększając ból
W przestrzeni pustej uwięziony 
Z zapartym tchem obserwuj szczęście
Oddalając się w mrok snów 
Nie próbuj wziąć głębszego wdechu 
Zadławisz się chciwością dóbr
Sprzeczaj się z twą samotnością 
Zatracając resztki słów

piątek, 5 lutego 2016

#78 Tanoszi

"Chwytaj dzień jakby to był ostatni już..."




Felerna Forteca - miejsce w znaczącej większości spokojne i niespieszące się nigdzie, żyjące w zgodzie z naturą, nie stawiające na innowacje, konserwatywne, wspaniałe zacisze, ostoja spokoju, żyjące głównie za dnia, bojące się nocy. W miejscu tym znalazło się jednak miejsce dla jednej dzielnicy będącej przeciwieństwem wszystkich cech reszty Fortecy. Dzielnica Tanoszi. Założona jak każda inna część Fortecy przez budowniczych już na prawie samym początku jej istnienia. Każdemu czasem nudzi się spokój i z mieszkańcami fortecy już od wieków dzieje się to samo. Potrzebują odetchnienia od spokojniej cichej codzienności, muszą dołożyć do swego bytu dozy szaleństwa, chcą robić grubą manianę nie robiąc sobie przypału przed spokojnymi sąsiadami, chcą odlecieć i zapomnieć o wszystkim co ich przytłacza, chcą uruchomić w sobie wewnętrznego szaleńca i dać czadu. Z pomocą przychodzi im Tanoszi, miejsce, w którym ograniczenia i spokój nie obowiązują, miejsce, które jako jedyne w fortecy nie śpi w nocy i nikt w nim nie śpi, miejsce totalnego pierwotnego niczym nie skrępowanego szaleństwa. Długa niczym wąż główna ulica pełna świateł i neonów jest najjaśniejszym miejscem w fortecy. Zwykle uciekający przed mrokiem do domów mieszkańcy tutaj nie mają się kompletnie czego bać. Ani centymetr pasażu nie jest tu ciemny. Kolorowe neony i szyldy barów i klubów tworzą niesamowitą, kolorową, świecącą nie porównywalną z niczym innym atmosferę. Muzyka dobiega zewsząd. Co kawałek usłyszeć można dobiegające z klubów największe hity fortecznych muzyków w tym takich gwiazd jak znany wszystkim Albatros, przy którego utworze felerna impreza kochają bawić się dosłownie wszyscy od najmłodszych do najstarszych bywalców. Gwiazdy napotkać można tu na każdym kroku i zrobić sobie z nimi zdjęcie lub napić cię czegoś. Atrakcje napotkać można tu na każdym kroku. Piękne kobiety rozdają poczęstunki, bony i zaproszenia na zabawę, z których wszyscy chętnie korzystają. Tu się nikt nie ogranicza bowiem nie po to się tu przychodzi. Wszystkiego jest tu w opór. Żeby wejść skończyć trzeba oczywiście 16 lat na co młodsi oczywiście strasznie czekają, gdy zaś uda się komuś wbić przed tym magicznym wiekiem to staje się niezwykle popularny wśród młodszych kolegów, gdyż każdy chce usłyszeć jak naprawdę tam jest. I nie ma się bowiem co dziwić bo jest genialnie.
Nazywam się Mariusz Bambino i dziś zabiorę was w podróż po tym niesamowitym miejscu.
Jesteśmy właśnie przed wejściem na główny pasaż za mną widać już niekończący się świat neonowych lamp, jeśli kiedykolwiek widzieliście tęczę to przy tym jest ona blada jak biała ściana. Wejdźmy do środka.
-Hola hola, a pan gdzie z tą kamerą?
-Kręcimy reportaż o Tanoszi do Irek24.
-Macie licencję reportera?
-No oczywiście to pan mnie nie zna z telewizji?
-Panie ja tu pilnuję codziennie od 20 lat nie mam czasu oglądać telewizji.
-Ma pan chyba najlepszą pracę na całym świecie, pilnowanie żywego raju w fortecy.
-A idź tam panie hałas całe noce jeszcze rok i rynta.
-No ale drinki, kobitki na pewno może się pan napić i popatrzeć.
-Ale panie to już się wszystko znudziło. Pokazuj pan tą legitymację i wchodź.
-Tu jest proszę bardzo.
-Dzielnica Tanoszi zaprasza, proszę wchodzić, miłej zabawy.
-Dziękuję  bardzo, miłej pracy!
No i jesteśmy wewnątrz dzielnicy uciech na największej imprezie jaką można sobie wyobrazić. Widzę właśnie piękną panią, która zmierza, żeby podać nam drinki z parasolką. Widzisz je Rafał? Takich jeszcze nie piłeś co? Żebyś za szybko nie odleciał bo ktoś to musi kręcić.
-Witam panów, chciałam zaproponować drinka z parasolką.
-Witam uroczą panią, z przyjemnością się poczęstujemy.
-Proszę bardzo. Polecam wybrać się dziś do klubu Bino zagra Albatros i odbędzie się przegląd młodych talentów. Pojawią się na pewno znane osobistości, żeby oddać swój cenny głos.
-O dziękujemy za informację z przyjemnością tam pójdziemy. Kiedy się zaczyna?
-Za godzinę jest przegląd potem gra Albatros.
-Ale będzie sztos!
-Na pewno będzie świetna zabawa.
Jak widać w Tanoszi nie trzeba długo szukać okazji do świetnej zabawy. Teraz z pijąc naszego drinka pójdziemy zobaczyć jedną z atrakcji jaką jest neonowa fontanna w kształcie różowego flaminga stojącego na kaktusie. Nie jest daleko lecimy. Po prawej mijamy teraz pierwszy klub jaki powstał w fortecy, nazywa się po prostu Impreza. Pod nim co noc o 12 odbywa się pokaz fajerwerków na cześć Budowniczych ściągający tak ogromną masę ludzi, że asfalt w tym miejscu jest specjalnie utwardzony  żeby wytrzymał siłę nacisku tylu ton podskakujących ludzi. Czemu skaczą zapytacie. Skaczą oddając dodatkową cześć budowniczym żeby podziękować im za wszystko co ich spotyka. W klubie tym znajduje się też muzeum imprez, ze zdjęciami i obrazami pokazującymi dawne imprezy w fortecy, które z różnych powodów stały się kultowe jak np. koncert Ireneusza Płomienia w Imprezie na którym po raz pierwszy zagrany został utwór Przekwitły już Bzy przy którym bawili się nasi dziadkowie. Dodatkową ciekawostką o której się dowiedzieliśmy jest to, że dziś po pokazie fajerwerków ma odbyć się specjalny koncert nie grającego już od wielu lat Ireneusza Płomienia, na którym zaprezentuje on nowym pokoleniom remix tego właśnie hitu. To będzie po prostu niesamowite spodziewamy się nawet, że ktoś zemdleje z zachwytu. Przynajmniej tak było na premierze oryginalnej wersji utworu wiele lat temu. Wtedy był to utwór przełomowy i ta wersja również ma być czymś czego forteca jeszcze nie słyszała. Teraz za to po lewej stronie widzimy kolejne wręcz kultowe miejsce bowiem pierwszy bar z prawdziwego zdarzenia otworzony jeszcze przez budowniczych i podający zagraniczne drinki z całego świata. Do teraz przesiadują w nim codziennie tysiące ludzi kosztując setki nowych smaków i nierzadko nie mogący już wyjść o własnych siłach po wielogodzinnych degustacjach. Sam pamiętam jak parę lat temu gdy byłem w Tanoszi może drugi raz z kolegą odwiedziliśmy to miejsce. Wprowadzili tu tego dnia całą linię drinków ze wschodniego i północnego Tangołango tak mnie to wszystko smakowało, że ani się obejrzałem a nogi miałem jak z waty i o wstaniu do toalety nie było już w ogóle mowy. Zabawna sytuacja gdyż nie mogłem nawet powiedzieć kumplowi, że mi się chce tak mi na mowę padło. W końcu zrozumiał moje ciche pojękiwanie połączone z nieudolnym pokazywaniem palcem na kroczę i zaprowadził mnie do łazienki. Siku mi się chciało okropnie ale jak mi potem opowiadał to nie mogłem jakoś zacząć. Nie mam pojęcia co mi było ale tak pijany to ja już nigdy nie byłem. Piękny dzień naprawdę. Nie wiem w sumie czemu ja to opowiadam do telewizji no ale jesteśmy w Tanoszi każdy chyba ma stąd takie lub podobne przygody. Może przeprowadzimy mały wywiad z imprezowiczami, niech oni coś opowiedzą. O spytajmy tego gościa, wygląda jakby dobrze się bawił.
-Witamy, poczekaj chwileczkę. Jestem Mariusz Bambino z Irek24.
-A siema Bambino znam cię z telewizji. Piąteczka.
-Piąteczka, bardzo mi miło. Mamy do ciebie jedno pytanie. Masz chwilkę?
-No oczywiście, a to będzie w telewizji?
-No pewnie.
-A to ja mogę kogoś pozdrowić.
-Tak tak, ale to na koniec pierw pytanie ok?
-No dobra tylko mi przypomnij, że chciałem pozdrowić.
-Nie ma problemu.
-Dobra, to wal pytanie.
-Czy możesz opowiedzieć nam o jakimś dniu gdy mega zabalowałeś w Tanoszi?
-O stary to ja tu chyba zawsze nieźle baluje.
-No tak nie wątpię, ale wiesz chodzi nam o taką twoją życiową imprezę dotychczas najlepszą.
-O Mariusz to słuchaj nie i ludzie też słuchajcie. To było dwa lata temu. Dzień jak co dzień poszedłem do pracy potem z niej wróciłem, chciałem obiad pochłonąć bo ze znajomymi już umówiony na wypad do Tanoszi. Chłopaki już przygotowani w boksach bo wolne mieli tego dnia już nawet jakieś żarełko zdążyli zaliczyć u Fernando i dzwonią do mnie, że już wychodzić mam. Bo ja późno kończyłem pracę to już 19 była nie. No to mówię pal pies tam walić ten obiad i tak jakaś zupa była to mówię co ja bym się tym najadł jakoś to będzie. Myślałem, że może zjem coś już na Tanoszi wiadomo nie. No to zaczesałem włos bo jeszcze wtedy je miałem i wyszedłem. Chłopaki już na dole czekali piony zaraz pozbijaliśmy i ruszyliśmy. Nie wiem co tego dnia było ale kurde no zawsze w Tanoszi dają drinki i tak dalej ale tego dnia no to od początku co krok dostawaliśmy następnego, po prostu zerowaliśmy żeby móc wziąć następnego bo już i tak po dwa w ręce niosłem przez pierwsze 10 minut miałem już chyba pięć wypitych i tak się jeszcze jakiś czas dobra passa ciągnęła. Po chwili już mi się taka bania załączyła, że zacząłem normalnie tańczyć na ulicy z kim popadło dam se rękę uciąć, że to nie wszystko były dziewczyny nawet no chyba, że bardzo brzydkie nie. I kurna kręciłem się i kręciłem już nic nawet nie widziałem i kurna padłem. Słuchaj po prostu padłem na ryj. Pełno krwi mi z nosa zaczęło lecieć ci mi to zaczęli tamować parasolkami z drinków bo taki kumpel Rakalli zbierał je po kieszeniach z każdego co wypił. No ale przecież to tej krwi nie tamowało w ogóle nie wiem co oni se myśleli przy tym. Cały byłem zakrwawiony tak, że z koszulki to można było krew wydrzymnąć i słuchaj teraz najlepsze nie. Ja nawet nie pamiętam tego no ale tak mi opowiedzieli nie. Leże na tej ziemi zakrwawiony z parasolkami w nosie i podchodzi do mnie jedna z tych hostess i mi słuchaj nawet nie pytając co mi się stało proponuje drinka z parasolką nie i ja wziąłem słuchaj duszkiem tego drinka wypiłem i parasole starą z nosa wyciągnąłem i wsadziłem sobie nową. No chłopaki tak się śmiali, że nie wiem. Mega z tą parasolką w nosie to się jeszcze obudziłem hehe.
-No faktycznie świetna opowieść. Boki zrywać. Masz jeszcze tą parasolkę?
-No co ty wyjebałem zaraz do kosza nie bo nie wiedziałem skąd to tam mam.
-Rozumiem. Dziękujemy za wspaniałą opowieść.
-Nie no spoko fajnie być w telewizji nie.
-Chciałeś kogoś pozdrowić.
-No tak. Chce pozdrowić mamę i babcię no i wszystkich ziomków moich!
Jestem pewien, że każda z osób jakie tu mijamy miała by jakąś opowiastkę dla nas, ale doszliśmy właśnie do fontanny, którą miałem pokazać. Na pewno nie spodziewaliście się, że będzie tak wielka i jasna. Podobno sam flaming pochłania więcej prądu w noc niż dom rodzinny w miesiąc o kaktusie już nawet nie wspomnie. No ale czego się nie robi dla tak pięknego widoku. Na pewno widzieliście nie jedną pocztówkę za Tanoszi właśnie z ta fontanną. Żadne zdjęcie nie odda jednak wrażenia stanięcia przy niej i oświecenia się w jej różowo zielonym blasku. Wiele osób oddanych imprezom, których życie to już praktycznie tylko one wybiera właśnie to miejsce na zaręczyny z poznanymi na imprezach dziewczynami. Ja nie oceniam. No ale niesamowitość tej fontanny doceniam. Ok no to fontannę mamy zwiedzoną to teraz czas na kolejny napój już widzę gdzie można go dostać.
-Przepraszam ślicznotko, czy można prosić dwa?
-Tak oczywiście, proszę bardzo.
-Dziękuję.
-Jeśli nie wiecie to przypominam, że za 25 minut przegląd talentów klubie Bino.
-O rety faktycznie ale to zleciało. Na pewno będziemy.
Dobra no to czas się trochę pospieszyć bo nie zdążymy a fajnie było by być wcześniej i może znajdziemy kogoś z kim można będzie przeprowadzić wywiad przed przeglądem. Lecimy w stronę Bino!
-Smakują ci drinki Rafał kamerzysto ty mój?
-No pewka Bambino.
-Ej skameruj mnie tu na tle tego neonu z nutkami.
-No ok.
-Kameruje się?
-Jo.
Takie wspaniałe animowane neony można uświadczyć tylko w Tanoszi. Piękne mrugające nutki w rytm muzyki. Coś wspaniałego.
-Dobra mamy to.
-No super Rafałku. To będzie mega materiał. Tu się cały czas coś dzieje pewnie będzie podwyżka.
-No też tak czuję.
-Ale czuć pinądz tu nie?
-No czuć czuć.
-Dobra bo jest Bino to kameruj wtedy tu.
-Akcja!
Jesteśmy z kamerą przed klubem Bino, w którym już za 20 minut odbędzie się jedna z największych dziś atrakcji w Tanoszi czyli przegląd młodych talentów. Konkursu z długoletnią tradycją, którego zwycięzcą jest między innymi gwiazda dzisiejszego wieczoru czyli Albatros. Będzie na pewno pełno gwiazd. Wejdźmy do środka.
No zobaczcie tylko ile tu ludzi się zebrało. Każdy chce to zobaczyć no nie ma bata, żeby było słabo. Rozejrzyjmy się za kimś do rozmowy. Widzę uczestnika konkursu z numerkiem 3, porozmawiajmy z nim przed konkursem.
-Witam, Mariusz Bambino z Irek24.
-No witam witam jak miło.
-Jak atmosfera przed konkursem, są nerwy?
-No pewnie, trochę się stresuje chciał bym, żeby się udało.
-Startujesz pierwszy raz?
-No pierwszy pierwszy.
-No to życzymy powodzenia w takim razie. Co przygotowałeś?
-To będzie niespodzianka na pewno będzie to powiew świeżości mam nadzieję, że się spodoba. To będzie premiera nikt jeszcze nie słyszał tego utworu, ale jest raczej bardzo chwytliwy.
-Więcej uczestników jest pierwszy raz?
-Chyba to jest wymieszane jest kilku świeżaków ale jest też gostek Pierdollo startujący po raz dziesiąty bez skutecznie. Podobno teraz ma dobry sztos.
-No zobaczymy będę kibicował. Dzięki za rozmowę.
-Ta ja dziękuję. Miłej zabawy.
Uczestnicy jak słychać zdenerwowani ale miejmy nadzieję, że nie popełnią błędów. Zresztą jak można zjebać puszczenie piosenki. O matko moi mili. Co ja własnie widzę. A raczej kogo. No nie uwierzycie, toć to sam Irek tu się zjawił. Trzeba z nim porozmawiać.
-Rafał kurwa to będzie szał. Kameruj to!
-Wiem wiem. Mariusz podwyżka jak nic. Patrz jest już podpity. Będzie piękna rozmowa.
-Widzę widzę. Kameruj to ma się kamerować!
Biegniemy właśnie porozmawiać z Irkiem Kochanem naszą gwiazdą. Jest na tej samej imprezie co my jakie to niesamowite.
-Witamy Irku, Mariusz Bambino z Irek24. Masz czas na krótką rozmowę?
-Hahaha no pewnie.
-Jak się dziś bawisz?
-Hahaha no świetnie wiesz super jest Mariusz.
-Będziesz głosował w konkursie?
-Tak pewnie po to jestem między innymi oczywiście dostałem zaproszenie.
-No wiadomo, że Irek musiał dostać zaproszenie.
-No tak hahaha ale super impreza i tak bym przyszedł naprawdę szampańsko się bawię.
-Świetnie dziś wyglądasz.
-No dziękuję tak świetne cichy wiesz mega wygodne jak potem ruszę w tango to będę skakał jak kangur.
-Skaczmy do góry...
-Jak jebane kangury!!! hahaha świetnie Mariusz znasz te teksty co mnie porywają.
-Tyle rozmawialiśmy razem na antenie a pierwszy raz się widzimy.
-No tak ale świetnie miło poznać kogoś kto prowadzi tak wspaniałą stację.
-A dziękuję bardzo za uznanie. Jak tam kobiecie sprawy naszego Kochana?
-No po staremu ciacho jak zwykle hahaha świetnie powiedziane.
-Tak faktycznie świetnie no. Dobra Irek nie przeszkadzamy dłużej konkurs się zaraz zaczyna miłej zabawy.
-No dzięki dzięki wam również chłopaki. Się potem mam nadzieję razem napijemy coś.
-No na pewno będzie okazja.
-Będziecie na premierze remixu?
-Będziemy będziemy.
-No to tam wypijemy zdrówko!
-Ok super jesteśmy umówieni.
-Dobra a teraz lecę bo jestem gwiazdą wieczoru i zapowiadam konkurs na scenie.
-Ooo nie wiedzieliśmy o tym.
-Bo to niespodzianka, będzie świetnie.
-Nikomu nie mówcie!
-Ani słówka.
To była rozmowa z jak się okazuje gwiazdą wieczoru Irkiem Kochanem jak widzicie wiedzieliśmy to jako jedyni.
-Ja pierdole Rafałku masz to skamerowane?
-No pewka jest szok.
-Masz na taśmie sam zaprosił nas na drinka nie.
-No sam zaprosił no mam skamerowałem to Mariusz kurwa całość.
-Jak kadr?
-No był boski po prostu zobaczysz.
-Dobra.
Drodzy państwo już za chwileczkę rozpocznie się konkurs młodych talentów my widzimy się na krótkim podsumowaniu po wyjściu z klubu.
I rozpoczęła się zabawa muzyka była tak piękna i porywająca, że Mariusz ruszył na tańce w całym tłumie ludzi pod sceną już nawet nie jestem w stanie wyłapać go kamerą. W tym wszystkim bawi się też Irek rozchwytywany przez piękne i nie tylko kobiety chcące z nim zatańczyć w przy cudownym tembrze tych że rytmów. Drinki są naprawdę smaczne i dodają cudownej atmosfery w tym przeuroczym miejscu. Mógł bym nagrywać to wszystko przez cały czas ale właśnie wchodzi na scenę Albatros i ja już nie mogę tu wysiedzieć zostawię kamerę w szatni i lecę się bawić co to za impreza bez Rafałka kurwa trzeba dać czadu tam na parkiecie, jedziem z tym śledziem. Narty. Pewnie to co wam powiedziałem i tak wytną w montażu tylko Mariusz zawsze może gadać.
No i wita was znów wasz ulubiony reporter Mario Bambini jesteśmy po imprezie, konkurs był. Pamiętacie gościa z numerkiem 3 co z nim gadałem. Mam nosa to zwycięstw on wygrał. Miał taką nutę, że wszyscy odlecieli w kosmos, mózgi nam przy tym wyparowały i wszyscy zagłosowali na niego prawie. Irek też na niego głosował bo z nim się bawiłem tam.
-O mój boże ty się bawiłeś z Irkiem, tam był Irek!?
-No tak.
-Irek Kochan!?
-Tak właśnie ten Irek.
-Jezu opowiedz mi jak się bawił. Jaki on jest jak się bawi. Mnie nie chcieli wpuścić nie powiedzieli dlaczego. Pewnie dlatego, że jestem gruba. Przecież nie zrobiła bym nic Irkowi. O jezu ale ja bym z nim zjadała sobie coś na mieście. To by było niesamowite. No powiedz jak on się bawi?
-No dobrze się bawi świetnie.
-Pewnie tańczy jak najlepszy tancerz na świecie co!? Ale ja bym oddała wszystko nawet bym mogła raz nie zjeść czegoś a bym sobie z nim zatańczyła wolnego takiego!
-No tam nie ma wolnych tańców, tańczył dobrze.
-Ale ja bym z nim tańczyła wolno do wszystkiego dla mnie świat zwalnia gdy patrzę na Irka.
-No to fajnie.
-O matko czy ja jestem teraz w telewizji?
-No tak Irek24.
-O matko nie wierzę. Irek ja cię kocham wiesz!? Kocham cię jak najwspanialszy, najpyszniejszy posiłek! Piszę wiersze dla ciebie Ireczku! Ty wiesz. Kocham cię najbardziej ze wszystkich!
-Migdałek!? Co ty pierdolisz grubasie!? Idź dalej żreć telewizja cię nie potrzebuje i tak nie mieścisz się w kadrze! To jak kocham Irka najbardziej! Irek kocham Cię!!!
-Ty się Sekwana nie wypowiadaj się bo ty go w cale naprawdę nie kochasz! Wracaj lepiej do dark roomu się zajmij tym co umiesz najlepiej!
-Co ty powiedziałaś gruba larwo!?
-To co słyszałaś!
-Mam nadzieję, że się przesłyszałam! Takie rzeczy na wizji opowiadasz grubasie!? To nie prawda co ona mówi, kłamie na każdym kroku a Irka bardziej kocham ja!
-Kogo ty chcesz oszukać, myślisz, że ludzie nie wiedzą co robisz!?
-Więcej do japy niż ty to sobie nikt nie wpycha tłusta świnio!
-A może dla odmiany chcesz piąchę w ryj co!?
-A może ty chcesz!? Irek ja cię Kocham bardziej i wygram!
-Ta jasne ty to możesz wiesz co!
-Drogie panie proszę przestać my tu kręcimy materiał do telewizji!
-Zamknij ryj dziennikarzyku zasrany!
-No własnie to są ważne sprawy!
-Kocham Irka!
-To ja go kocham!
-Rałał wyłącz kamerę zwiniemy się kawałek dalej.
Jesteśmy kawałek dalej. Jak widzieliśmy na załączonym obrazku stara miłość do Irka nie rdzewieje. Już za chwileczkę udamy się na premierę remixu przekwitły już bzy do Imprezy, gdzie napijemy się drinka w raz z Irkiem, którego nam zaproponował. Oczywiście przed tym pokaz fajerwerków pod Szlagier Budowniczych. Ale jeszcze za nim to to zajdźmy do miejsca, w którym serwują drink dnia, którego nie wypada nie znać wychodząc z imprezy w Tanoszi. Miejsce, w którym można napić się tego unikalnego każdego dnia trunku nazywa się NeoDrink i jest o tyle charakterystyczne, że codziennie oprócz innego drinka bar ten wygląda zupełnie inaczej. Cały ozdobiony jest on neonami jeszcze nigdy nie powtórzył się wygląd tego istniejącego tu od wielu pokoleń miejsca. Dzisiaj możemy obserwować na nim wspaniałą instalację przedstawiającą orły wznoszące się do lotu z pięknej sawanny. Wejdźmy do środka po drink dnia.
-Witam, poproszę drinka.
-Proszę bardzo drink dnia. Mam nadzieję, że będzie smakować.
-Mmm pyszny po prostu ambrozja.
-Ktoś powiedział Ambrozja?
-Tak ja powiedziałem. Mariusz Bambino Irek24.
-To ja jestem teraz w Irek24?
-Dokładnie tak.
-To ja chciałam powiedzieć, że kocham Irka najbardziej na świecie!
-Nie słuchajcie jej jest pijana. Przychodzi tu codziennie kupuje drink dnia i ma tak słabą głowę, że po dwóch łykach już jest pijana.
-Wcale nie czasem wypijam cały jak chce zaszaleć!
-Ale potem trzeba cię wynosić jak zamykamy.
-Bardzo śmieszne. Ale ja kocham Irka naprawdę! Naprawdę...
-Zasnęła?
-No jak zwykle taka nasza stała klientka.
-Z czego jest zrobiony dzisiejszy drink?
-Niestety receptura jak zwykle jest tajemnicą.
-Rozumiem w takim razie my już sobie idziemy.
-Zapraszamy ponowie, codziennie co innego.
-Na pewno wpadniemy.
Dzisiejszy drink dnia był naprawdę przepyszny polecam wszystkim odwiedzenie tego uroczego miejsca. Zaczyna się pokaz fajerwerków lećmy tam!
-Kameruj Rafał do góry!
-Tak robię Mariuszku!
Pokaz fajerwerków w Tanoszi jest czymś do prawdy niezwykłym. W niebo lecą właśnie całe masy kolorowych wybuchających atrakcji. Moc kolorów drzemiąca w neonach na ziemi po prostu przenosi się na piękno w powietrzu przenosząc zabawę w nieco inny wymiar. Wszyscy podskakują w rytm odgrywanego przez cały pokaz Szlagieru Budowniczych. Atmosfera tutaj jest nieporównywalna z niczym innym. Wszyscy imprezujący w całym Tanoszi zebrali się w tym jednym miejscu by podziękować budowniczym za tak wspaniałą imprezową dzielnice i całą fortecę również. Są tu starsi i młodsi wszyscy połączeniu węzłem miłości do naszego wspólnego dobra Felernej Fortecy.
-Tej Rafałek ale ty nie skacz bo ujęcie się będzie trząść!
-A kurde sory udzieliło mi się.
-Zkameruj jak skaczemy.
Drodzy państwo spójrzcie na ten widok. Ten moment jest naprawdę magiczny. Polecam przyjście każdemu...
Pokaz właśnie się zakończył teraz prawdopodobnie wszyscy wejdą do środka na koncert Ireneusza Kochana i oczekiwaną premierę remixu Przekwitły już Bzy. My również wchodzimy do środka oddać się imprezowemu szaleństwu i aby wspólnie z Irkiem Kochanem wypić zaproponowanego przez niego drinka. Już widziałem jak wchodził do środka, za chwilę się tam z nim spotkam. Ja już z państwem się żegnam zapraszam do przesłuchania telewizyjnej premiery nowego Przekwitły już Bzy, w której na pewno wstawimy przebitki jak popijam drinka z dzisiejszą gwiazdą Irkiem. Imprezę z Ireneuszem Kochanem poprowadzą Królowa i Pasterka Dobroci, które wystąpią w najwspanialszych kreacjach jakie można sobie wyobrazić dodając uroku całemu wydarzeniu. Ja już nie mogę się doczekać. Chwała Królowej, żegnam się z państwem Mariusz Bambino.
-No Rafałku wyłączaj kamerę i zaczynamy balety na dobre odlecimy dziś w kosmos!
-Tak jest!
-Tylko trzymaj ją przy sobie żebyś nagrał premierę i jak piję drinka!
-No ma się rozumieć ja zawsze jestem gotów do nagrywania!
-No bo ty jesteś kozak kamerzysta Rafałek.
-A jak lata w tym fachu robią swoje.
...
-Wow! Rafałek widzisz jak pięknie wyglądają?
-No szał.
-Skameruj jak zaczną przemowę wstępną.
-Już je kameruję to będzie w skrócie wiadomości.
-No na pewno, naprawdę piękne.
-Noooo.
...
-Rałał kameruj mnie z Irkiem jak się stukniemy kieliszkami!
-Okej okej.
-Masz to?
-Mam
-No super chodź tu się napij z nami.
-Lece lecę jeszcze nagram jak pijecie przecież!
-No właśnie ty to masz łeb!
-Mój kamerzysta Rafał wiesz Irek, super specjalista.
-No widzę świetny jest naprawdę.
...
-Rafał zobacz znów przemowa na scenie. Nowe kiecki mają. Masz to kamerujesz?
-Kameruje to już premierę zapowiadają.
-No to super. To kameruj całość.
-Mariusz wszystko ustalaliśmy ty już pijany jesteś nie musisz mi przypominać.
-No wiem wiem. Widzisz Irek profesjonalista.
-Ta jeee. Świetnie super. Pij!
-Pije pije! Zagapiłem się na scene.
-Ja też aż się oblałem.
...
-Rafał!
-No co?
-Kamerujesz?
-Co?
-No mnie?
-Toć ty ledwo idziesz już po imprezie!
-Aaaa, widzisz Ireczku...
-Widze profesjonalista świetny.
...
-Zdrowie Królowej i Pasterki Dobroci!
-Niech żyją!
-Rafał ty pij!
-Pije pije Irek już was zaraz dogonię jeszcze mi kilka karniaków polejce!
-Rozlewaj mu Mariusz!
-Rozlewam.
-Ale nie dosłownie!
-Wszystko pod kontrolą.
...
-Dlaaaa mnie w twych oczaaach!
-Przekwitły już bzy!
-Chciaaaałbym pamięęęętać!
-Niebo z tamtych dni!
...
-...
-tak
...

środa, 3 lutego 2016

#77 Gierka

"Albo w te albo we wte bo..."



-Halinko?
-Tak?
-No powiedz co!
-A weź dobra, ja nie mam czasu na te twoje gierki.
-O Budulcu, bo ty się już w ogóle bawić nie potrafisz.
-Walery my mamy już po trzydzieści lat.
-A jeszcze rok temu...
-Ale rok temu to było rok temu.
-Ty tak zawsze mówisz.
-Bo fakty się nie zmieniają.
-Ale...
-Tu nie ma żadnego ale.
-Zmieniają się Hermetyko Jodalna udowodnię ci to!
-Umawialiśmy się, że nie masz używać mojego pełnego imienia tylko mówić Halinko.
-Fakt ale ten fakt właśnie uległ zmianie.
-O matko no to żeś udowodnił. No brawo i co masz zamiar się tak dalej przekomarzać?
-No jeśli nie staniesz się dawną rozrywkową Halinką.
-To nie ma sensu musisz pozostawić twój pawi wzrok w ciemnym zakątku myśli i też przestać być rozrywkowym Walerym bo to już do ciebie nie pasuje.
-Czy ty słyszysz co mówisz?
-Słyszę i uważam, że mówię prawdę. 
-Przecież to jakiś bzdurny pseudointelektualny bełkot. Jak może do mnie nie pasować to kim naprawdę jestem.
-Dorastasz. I czas dorosnąć. 
-Dorastanie jest chyba czym innym. Nikt nie zabrania nam zabawy.
-Nie mam na ciebie siły skończmy tą rozmowę.
-Może skończmy naszą znajomość co?
-Jak to o czym ty w ogóle mówisz?
-Nie jesteś już tą samą Halinka, którą poznałem i próbujesz zmieniać się na siłę co wcale do ciebie nie pasuje a ja nie lubię nie dopasowanych rzeczy i tym samym nie pasuje do ciebie. To taki łańcuszek wiesz jak to działa. 
-Mówisz serio?
-Jeśli ty mówisz serio?
-Nie chcesz, żebym była poważna?
-No pewnie, że nie.
-Nie muszę taka być.
-Ale chcesz?
-Chciałam bo uważam, że tak wypada.
-Kurde.
-Co kurde?
-To bez sensu. 
-No co tak jakoś mi się wydawało.
-No wiem ale nie wiedziałem, że robisz takie bezsensowne rzeczy to mi jakoś do ciebie nie pasuje a ja nie lubię jak coś do siebie nie pasuje. To ten sam łańcuszek wiesz. 
-No przecież nie będę już robiła takich rzeczy skoro nie chcesz.
-No tak ale ty też nie chcesz?
-No pewnie, że nie.
-No ale jednak chciałaś.
-No bo chciałam, żeby było dobrze.
-No to chciałaś czegoś bez sensu?
-No tak jakby.
-To jakoś do ciebie nie pasuje. Tworzy się ten sam łańcuszek.
-Tu skończ z tym twoim łańcuszkiem dobra. Już wszystko jest dobrze dogadaliśmy się przecież ty kretynie!
-Wyzwałaś mnie?
-No tak przepraszam bo już nie wytrzymuje tej twojej gadki.
-To mi nie pasuje. Dobra idę. Żegnam.
-Ale wrócisz tak?
-Nie no co ty. Tu mi coś nie pasuje.
-Nie możesz tego zrobić.
-Mogę, to mi pasuje.
-Wiesz co! Jak możesz po tylu latach! 
-Ej faktycznie trochę czasu minęło. Ile to już lat?
-Osiem.
-Kurde nie dobrze nie lubię tej liczby nie pasuje mi to. Wiesz co...
-Co?
-Gówno! Hahahaha no namówiłem cię. Ale się już denerwowałaś o jaka beka.
-Ty jesteś stuknięty wiesz. Co to miało być!?
-Taka gra.
-No wiem ale nie spodziewała bym się tego po tobie ja naprawdę się zdenerwowałam. 
-Nie chciałaś grać to masz za swoje. Dobra idę bo ładna pogoda się z chłopakami umówiłem w salonie gier.
-Wyjdź mnie stąd bo ci strzele.
-Toć mówię, że idę nie spinaj.

wtorek, 2 lutego 2016

#76 Gwarancja

"Oh nie powinienem. Dawaj..."



Od kiedy wiosną nie pojawia się już na ulicach fortecy skwar jak za dawnych lat gdy słońce dawało nam nieźle popalić to jest fajnie w sumie. Znaczy no bo ratując słońce kiedyś dawno temu to my wiedzieliśmy, że słońce nie świeci wiecznie i czasem się wypala. To znaczy ja nie ratowałem gdzież bym tam wtedy żył ale to wiadomo. Nikt nie dał gwarancji na słońce. I to prowadzi do ciekawej refleksji. Czy nie jest tak, że najbardziej kochamy to na co nie mamy gwarancji. Przecież nie płaczemy długo po stłuczonej szklanej szkatułce, którą kupiliśmy przed wczoraj w sklepie biorąc ją z półki na której stało jeszcze całe mnóstwo takich samych identycznych szkatułek. Może nam ją wymienią może nie ale na pewno będziemy mogli ją sobie odkupić. Nie płaczemy za takimi pierdołami jeśli nie jesteśmy dziećmi i nie boimy się reakcji mamy jak zobaczy że to zbiliśmy a i nawet w tym przypadku to złość mamy jest źródłem naszych łez a nie ta taka sama jak tysiąc innych szkatułka za 10 żetonów wydanych w narożnym sklepiku. Płacz ludzki nie jest błahostką. Płaczemy z powodu czegoś czego już nie cofniemy, płaczemy gdy coś w naszym życiu zmienia się nieodwracalnie i jest to zmiana, której nie chcieliśmy nigdy doznać. Winien jestem podania przykładu. Znaleźliśmy się bowiem w punkcie przemyśleń. Płaczemy z powodu śmierci bliskiej nam osoby bo dobrze wiemy, że nic nam jej nie zastąpi. Płaczemy gdy stracimy rzecz jedyną w swoim rodzaju, która była dla nas cenna. Każdy człowiek jest jedyny w swoim rodzaju. Nie istnieje gwarancja na człowieka bowiem nie istnieją wadliwe egzemplarze jedynie od preferencji zależy to czy człowiek jest dla nas coś warty czy nie gdyż nie istnieją jednostki bezwartościowe dla każdego. Pamiętajmy o tym i żyjmy każdą chwilą z osobami, które kochamy gdyż jeśli ulegnie awarii zbyt wcześnie to nikt nam go nie wymieni... R.I.P