czwartek, 11 października 2018

#86 Przepaść

"Ich śmierć smakuje jak szczęście..." 




Malutkie plamki krwi pozostawały na igliwiu, które niemiłosiernie wbijało się Ediemu w blade, bose stopy. Ze łzami w oczach naznaczał krótką, białą szramą każde drzewo po swej  drodze sztyletem który miał mu służyć do przebicia swego pustego już serca. Kiedy wbijał ostrze w korę wielkiego dębu zobaczył jak gęste, grube krople spływają powolnie po drzewie. Zafascynowany i może troszeczkę przestraszony nabrał dziwnej mazi na czubek drżącego palca. Ostrożne przyłożył substancje do nosa, nie wyczuł nic niepokojącego. W końcu ciekawość wzięła górę i ciemna kropelka znalazła się w jego buzi. Edi myślał że oszalał. To smakuje jak szczęście! - ale przecież nikt nie wie jak smakuje szczęście. On też nigdy nie jadł szczęścia - to niedorzeczne! Chłopak obszedł całe drzewo dookoła. Nie znalazł nic co pomogłoby mu określić czym jest dana substancja. Nagle wiatr przybrał na sile szarpiąc niesforne kosmyki włosów chłopaka. Drzewa przemówiły. Każde szumiało coraz głośniej tworząc harmonię. Śpiewały. Na skórze Ediego pojawiły się ciarki, zrobiło mu się tak niedobrze iż myślał że zaraz się zrzyga. Szum zdawał się nieść za sobą konkretny przekaz - Przejdź przez portal - mówiły drzewa, mówiło każde z nich.
-Nie no już mi całkiem odjebało! - Edi pomyślał na głos. Ruszył w stronę miasta, chciał uciec od gadających drzew. Zrobił parę kroków gdy zobaczył jak z kupki złoto-brązowych liści tworzy się postać. Mężczyzna z liści, który lewitował nad ziemią zagradzał mu przejście. Takiego krzyku a raczej pisku pozazdrościłaby Ediemu nie jedna laska. Był tak przerażony że myślał że zaraz  zemdleje. Liściasty koleś powtarzał to samo co mówiły drzewa. "przejdź przez portal." chłopak zaczął śmiać się nerwowo.
-Nie no kurwa omamy mam za dużo tych psychotropów! Xanax mi dali jakiś trefny czy co do chuja!? Koleś z liści! Ja pierdole.... eee stary dobra ja żartowałem ejjj gdzie mnie pchasz EEEJ! Stwór rzucił Ediego na drzewo z czarną mazią. Ten myślał że zaraz rozbije sobie łeb o korę ale nic takiego się nie stało. Spadał.

-FortecznaWładczyni