czwartek, 16 kwietnia 2015

#25 Zachód

"Wysokość zależy od długości wspinaczki zakrytych myśli..."



- Macieju, jesteśmy małżeństwem już 25 lat, prawda?
- No
- I czemu nigdy nie oglądaliśmy zachodów słońca razem?
- Grażyna, ty coś ten?
- Nie Macieju, po prostu nie zapewniasz mi romantycznych doznań.
- Ale ty nie lubisz zachodów słońca.
- Co? Przecież ja uwielbiam zachody słońca.
- Nie wiedziałem tego.
- No widzisz. 25 lat a ty nic o mnie nie wiesz.
- Tak? To kiedy mam urodziny?
- Grażyna, mojej wiedzy o tobie nie wyrażą cyferki.
- Bo nie wiesz.
- To nie jest tak. Ja wiem o tonie znacznie ciekawsze rzeczy.
- Kogo ty próbujesz oszukać? Nie wiesz nic.
- Wiem. Masz rude włosy.
- Nie kompromituj się i nie małpuj mi tu. Naturalnego kolory pewnie nie znasz, co?
- To ty farbujesz?
- Maciej, nawet mnie nie denerwuj. Jakie miałam włosy gdy mnie poznałeś? Pomyśl.
- Ja cię znam z rudych.
- Bo ty mnie nie znasz.
- Coś ty się dziś przyczepiła?
- Po prostu już tego nie wytrzymuje. My nawet ze sobą nie rozmawiamy.
- No jak to nie, co ty opowiadasz?
- Pytanie "Co na obiad Grażyna?" to jeszcze nie jest rozmowa.
- Ale to mnie akurat interesuje.
- Wiesz co nie chce mi się z tobą gadać.
- Ale jak to, Grażynka. No weź ochłoń.
- A weź się wal!
- No ale jak to? To już wszystko, koniec?
- Tak, nie mam czasu na gadki szmatki!
- Może obejrzymy sobie zachodzik przez okienko?
- Proszę cię. Skończ tą bezsensowną gadkę.
- Wiesz co, ja cię nie rozumiem.
- Bo ty mnie nawet nie znasz!
- Nie krzycz Grażynka.
- Wyjdź z domu!
- Ale...
- Nie ma ale, wróć jak zmądrzejesz!
- Dobrze, kupić ci coś w mieście?
- Woooon!
- Jeny no już idę przecież. Papa Grażynko!