niedziela, 24 maja 2015

#53 Abraham

"Rymowalność sukcesu ostoją przed burzą stojącym..."


Boskie to przygody bez bólu, cierpienia.
Chwałą okadzone z krztą krwi odrodzenia.
Wyśpiewane pieści zapadły w pamięci,
Niewolą z okrucieństwa popadły w niej dźwięki.
Zakrzywiona droga w bólu się prostuje,
Organizm pocięty za prawdą protestuje.
Wykrwawia się w smutku zdychając powoli,
I krzyk słychać straszny jakby dobrej woli.
Nasycone krwią zastygłe bandaże,
Jak maska kryją cierpienne ołtarze.
Przykrością marskością obeschłej wątroby,
Rychło bezlitosne zaczynają łowy.
Znalazca proszony o zwrot przedmiotu,
O ścianę rzuca swym ciałem w popłochu,
Kolejna śmierć radością odbita,
Gdy prześmiewczo się o zdrowie pyta,
Walecznie majestat oddając panu,
Przesuwać ściany bez żadnych zmian stanu.
Za grzechy nie umrzeć by dalej grzeszyć,
Spoczywać w nadziei, że serce się leczy.
W smutku radością odnaleźć marzenia.
Dojść do celu przez śmierć stworzenia.
Poddać się widząc bezradność,
Pomóc swym życiem innym je kradnąc,
Działać dobrze w najgorszej ze spraw,
Nie wiedzieć nieszczęścia w dobrobycie mas.
Kochać nawet nie będąc kochanym,
Gdyż trzeba zabijać nie będąc zabijanym.
Opluwać krwią twarz przeciwnika,
Śmiać się najgłośniej gdy wróg się potyka,
Rzucić się pod koła w imię miłości,
ratując to co kochasz dla dobra ludzkości.
Nurkować nie biorąc ze sobą buli,
by w przyszłości uniknąć życiowej kłótni.
Zaskarbić się w łoju nie będąc w pokoju,
Kołysząc domem nie mieć nastroju,
Bawić się zwierzem przed jego zabiciem,
Nie myśleć w ogólne przy składaniu życzeń.
Odczuwać ból nawet w przyjemności,
Żeby się żyło jak w raju boskości.