sobota, 16 maja 2015

#48 Dziwak

"Ho ho ho wieczysta księga się zepsuła..."


- Siema Bomi! Jest sprawa. Musimy przejść się do lasu.
- No siema Edi! Ale po co, co jest grane?
- Zamieszkał tam chyba jakiś dziwak, wolał bym sprawdzić kim jest bo to trochę podejrzane.
- No trochę tak nie powiem. Nikt normalny nie chciał by mieszkać w tym lesie.
- Myślisz, że może stanowić zagrożenie?
- Hmmm, wszystko jest możliwe. Lepiej to sprawdzić. To robota dla nas.
- O tak! To chciałem usłyszeć. Kto lepiej zadba o bezpieczeństwo fortecy niż my?
- Nikt, a już na pewno nie nasze straże. Zbierajmy się.
- Jo, im szybciej tym lepiej.
- Wiesz dokładnie gdzie on jest?
- Dokładnie nie. Słyszałem jak ktoś tam łazi i widziałem światło żarówki ale z bardzo daleka.
- Dobra wypadamy to. Dla bezpieczeństwa wezmę kompas.
- Dobra dobra. Lepiej się ciepło ubierzmy bo kto wie czy nie spędzimy tam nocy, żeby obserwować go dłużej.
- Faktycznie, nie pomyślałem o tym. Tylko obserwując go przez dłuższy czas i pozostając niezauważeni dowiemy się co on tak naprawdę robi. Ale Edi co ty powiesz mamie?
- Powiem, że zostaję u ciebie.
- No dobra ale na twoją odpowiedzialność.
- Nie będzie problemu. Ale prawdy jej nie powiem. Stwierdzi, że to niebezpieczne.
- No raczej. To ja mojej powiem, że zostaję u ciebie. Niczego nie powinna się domyśleć i tak ostatnio udawało mi się wymykać nawet w nocy.
- Wooow hardcore. Ale po co ty to robiłeś?
- Yyyy a to nie ważne. To znaczy no ten po prosu lubię sobie połazić w nocy.
- Trochę to dziwne Bomi.
- Możliwie, ale widziałem już dziwniejsze rzeczy.
- No tak z pewnością.
- Dobra lepiej się zbierajmy. Ogarnijmy się i spotkamy się za 15 minut pod lasem.
- Ta jest agencie Bomi.
- Odmaszerować agencie Edi.
...
...
...
- Edi jesteś?
- Jestem jestem, tutaj!
- A dobra, nie widziałem cię.
- Idziem?
- No idziem. Prowadź do miejsca, w którym go usłyszałeś tam zaczniemy poszukiwania.
- No dobra. To dość daleko w las. Akurat byłem na grzybach. Chciałem nazbierać duże więc musiałem iść głębiej. Przy brzegu to już wszystko wyzbierane same małe gówna to aż się jeść ani zbierać nie chce bo się więcej naschylasz niż to warte.
- No tak tak.
- A słuchaj co było w tej paczce co odbieraliśmy z łodzi, miałeś mi pokazać coś ciekawego?
- Nooo ale nie było nic takiego zbytnio yyy to znaczy wszystko było jednorazowe do użycia i tak wiesz no tylko tak naukowo się da tego użyć, nie zainteresowało by cię to w ogóle pewnie.
- No ale tej mogłeś mi chociaż pokazać.
- Yyy no ale no nic ciekawego naprawdę nie chciałem cię fatygować same no ten no yy bzdety. Zoba jakie drzewa gęste tu.
- No gęste. Zbliżamy się.
- No i całe szczęście. Trzeba znaleźć dziada w końcu.
- No a jak. Aż strach co on może kombinować.
- Słyszysz to tej?
- No trzaski ogniska i kroki.
- No kurde musi być blisko frajer. Bądźmy jak najciszej.
- Jop. Schowajmy się za tymi krzakami bo jak nas zauważy to bez sensu będzie.
- No właśnie wskoczmy w te krzaki.
- That's what she said! hihihi
- Edi nie czas na takie żarciki.
- No wiem wiem.
- Obserwujmy go najlepiej w ciszy. Bo jak nas zauważy będzie kaplica.
- Tak. Poczekajmy tutaj całą noc zobaczmy co będzie robił.
- Dokładnie. Dobra teraz cicho potem wszystko omówimy. Nagram też film na dowód jego istnienia.
- Super pomysł. Dobra cicho.
...